C z e k a m
Roztrzepany fryzjer
Srebrne nitki wplótł w me włosy
Pokreślona twarz
Przypomina mapę nieba
Pergaminowa skóra
Odkrywa tajemnice anatomii
Chłód próbuje przedrzeć się
Przez wełniany sweter
Walczy z szaroniebieskim pledem,
który ukrył drewniane kolana
Kuchenny stół jak wierny sługa
Daje oparcie łokciom z kamienia
Stare, białe krzesło
Nie narzeka na swój los
Czas, który wczoraj pędził,
Dziś nie może dogonić ślimaka
Czekam, nie zamykam oczu
Może przyjdziesz,
Może mnie odwiedzisz.
1 gru
J e s i e ń
Złote nitki słońca
Przypięte do twych rzęs
Wplecione w twoje włosy
Ciepłe i miękkie.
Waniliowe obłoki
Grające w berka
Na błękitnej planszy nieba
Puchate i okrągłe.
Złote dłonie klonów
Otulające nasze stopy
Szeleszczące radośnie
Pachnące i lśniące.
Wędzony wiatr
Otulający nas płaszczem
Gładzący policzki
Aksamitny i jedwabny.
Cukrowa wata
Barwiąca języki różowo
Lepiąca usta i nosy
Wesoło i słodko.
Serdeczna pora roku
Pachnąca czułości
C z e k a m
Roztrzepany fryzjer
Srebrne nitki wplótł w me włosy
Pokreślona twarz
Przypomina mapę nieba
Pergaminowa skóra
Odkrywa tajemnice anatomii
Chłód próbuje przedrzeć się
Przez wełniany sweter
Walczy z szaroniebieskim pledem,
który ukrył drewniane kolana
Kuchenny stół jak wierny sługa
Daje oparcie łokciom z kamienia
Stare, białe krzesło
Nie narzeka na swój los
Czas, który wczoraj pędził,
Dziś nie może dogonić ślimaka
Czekam, nie zamykam oczu
Może przyjdziesz,
Może mnie odwiedzisz.
1 gru
J e s i e ń
Złote nitki słońca
Przypięte do twych rzęs
Wplecione w twoje włosy
Ciepłe i miękkie.
Waniliowe obłoki
Grające w berka
Na błękitnej planszy nieba
Puchate i okrągłe.
Złote dłonie klonów
Otulające nasze stopy
Szeleszczące radośnie
Pachnące i lśniące.
Wędzony wiatr
Otulający nas płaszczem
Gładzący policzki
Aksamitny i jedwabny.
Cukrowa wata
Barwiąca języki różowo
Lepiąca usta i nosy
Wesoło i słodko.
Serdeczna pora roku
Pachnąca czułości